Powrót do listy Następny artykuł Poprzedni artykuł

Europosłowie EKR: "Komisja ds. Pegasusa została powołana w jednym celu: wzmocnienia ataków politycznych na Polskę i na Węgry"

15 czerwca 2023 r.
Udostępnij

Dziś w Strasburgu, podczas sesji plenarnej Parlamentu Europejskiego, miała miejsce debata na temat sprawozdania dotyczącego dochodzenia w sprawie wykorzystania oprogramowania Pegasus i równoważnego oprogramowania szpiegowskiego. Głos w niej zabrali eurodeputowani Dominik Tarczyński, Beata Kempa oraz Beata Mazurek.

 

Dominik Tarczyński stwierdził: "Myślałem, że będzie to debata na temat użycia narzędzi deszyfrujących przez państwa członkowskie w Unii Europejskiej, ale okazuje się, że kolejny raz dyskutujemy o Polsce". Jak zauważył, już w swoim pierwszym wystąpieniu przewodniczący komisji śledczej ds. zbadania stosowania oprogramowania Pegasus i równoważnego oprogramowania szpiegowskiego służącego inwigilacji zaatakował Polskę i demokratycznie wybrany w Polsce rząd. "A ja z dumą i obowiązkiem będę bronił mojej ojczyzny i demokratycznie wybranego rządu" – podkreślił Tarczyński. Europoseł odniósł się do słów obecnego na debacie komisarza ds. sprawiedliwości Didiera Reyndersa, który skrytykował sprzedaż urządzeń deszyfrujących przez państwa członkowskie Unii Europejskiej do państw trzecich, podkreślając, że taka praktyka nie może mieć miejsca. "Lecz jednocześnie co się dzieje z oprogramowaniem o nazwie FinFisher produkowanym przez Niemcy pod Monachium?" – pytał europoseł, przypominając, że jego wniosek o misje do Niemiec został przez Komisję odrzucony, w przeciwieństwie do misji do Polski. "A Polska nie produkowała takiego oprogramowania i nie sprzedawała, tak jak Niemcy, do Maroka, które podsłuchiwało prezydenta Francji. A to nas się oskarża" – mówił Tarczyński. Zdaniem europosła przyczyną jest fakt, że Polska świetnie sobie radzi na wielu płaszczyznach na tle innych krajów UE. "Mamy najniższe bezrobocie, najwyższe PKB i najbezpieczniejszy kraj z państw członkowskich Unii Europejskiej. Nie plujcie na Polskę, ale bądźcie jak Polska, uczcie się od nas" – stwierdził.

 

Beata Kempa zauważyła, że komisja ds. Pegasusa nie może de facto nazywać się komisją śledczą, ponieważ by nosić to miano, musiałaby mieć specjalne uprawnienia, tak jak dostęp do informacji niejawnych. Jak dodała, brak tego dostępu i możliwości wglądu w dokumenty powoduje, że wnioski mogą być bardzo mocno zniekształcone. "Mam pełnie przeświadczenie, że została ona utworzona w jednym celu - a mianowicie wzmocnienia ataków politycznych na Polskę i na Węgry" – podkreśliła eurodeputowana zauważając, że zresztą nie kryli się z tym polscy europosłowie z partii opozycyjnych. "Celem tej komisji nigdy nie było sformułowanie jakichś obiektywnych celów i sugestii legislacyjnych, dlatego że w kwestii bezpieczeństwa narodowego Unia Europejska nie ma żadnych prerogatyw traktatowych. Cel był wyłącznie polityczny: uderzyć w Polskę, uderzyć w Węgry" – uważa Kempa. Jak mówiła, w toku prac komisji do udziału w jej obradach zapraszano często bardzo kontrowersyjnych świadków, którzy w swoich państwach członkowskich byli poszukiwani przez służby, prokuraturę, z niejasną sytuacją procesową. "Bezpieczeństwo narodowe i bezpieczeństwo rodzin i obywateli naszych państw w czasach wojny na Ukrainie jest dobrem nadrzędnym i tego się trzymajmy" – apelowała.

 

Beata Mazurek stwierdziła, że komisja PEGA, zamiast skupiać się na zagrożeniach płynących z zewnątrz, narażających na niebezpieczeństwo kraje i urzędników unijnych, woli atakować te, które według Unii są niedostatecznie praworządne, robiąc z nich „chłopców do bicia”.

Eurodeputowana zauważyła, że choć oprogramowania Pegasus używa większość krajów UE, to dla opinii publicznej rysuje się obraz, że czynią to tylko Węgry i Polska i posługują się nim w sposób nielegalny, używając go do ograniczania swobód obywatelskich i walki z opozycją. "Co jest oczywistą bzdurą" – podkreśliła. Jak argumentowała Mazurek, w Polsce - wbrew narracji autorów raportu - istnieją silne zabezpieczenia i - w przeciwieństwie do niektórych innych państw - istnieje sądowa kontrola wszelkich podsłuchów zakładanych przez służby. "Nie ma więc mowy o nadużyciach" – zaznaczyła.

Polska polityk podkreśliła, że państwa muszą posiadać nowoczesne systemy, gdyż w epoce hybrydowych zagrożeń oraz zaawansowanych technologii używanych przez terrorystów, niekorzystanie z takich urządzeń byłoby naiwne i czyniłoby nas bezbronnymi.

"Jednak może Unii nie zależy na bezpieczeństwie państw członkowskich, ale na poszerzeniu własnych kompetencji - a na to nie ma naszej zgody!" – zaznaczyła eurodeputowana PiS.

 

Z twittera