Powrót do listy Następny artykuł Poprzedni artykuł

Europosłowie PiS w obronie kopalni Turów

14 lipca 2020 r.
Udostępnij

Dzisiaj podczas posiedzenia Komisji Petycji PE europosłowie omawiali sytuację dotyczącą kopalni węgla brunatnego w Turowie. Przedmiotem debaty miała być petycja złożona przez Jiří Vozáka z Czech w imieniu kraju libereckiego, "w sprawie niebezpieczeństwa utraty wody pitnej w regionie Liberca w Republice Czeskiej z powodu rozbudowy kopalni węgla brunatnego w Turowie". W dyskusji głos zabrali eurodeputowani PiS – Anna Zalewska oraz Kosma Złotowski, którzy odnieśli się do zarzutów postawionych przez petycjonariusza oraz przedstawili drugą petycję, tym razem w obronie kopalni Turów, pod którą podpisało się 30 tysięcy obywateli Polski, Niemiec i Czech.

Anna Zalewska podkreśliła, że kompleks Turów daje pracę około 5 tysiącom mieszkańcom regionu, ponadto w firmach współdziałających pracuje kolejnych 10 tysięcy osób. „Jego likwidacja oznaczałaby załamanie rynku pracy w regionie i dramatyczne zmiany społeczne, których olbrzymie koszty będą trudne do pełnego zrefundowania przez ograniczone zasoby funduszy europejskich” – powiedziała.

Eurodeputowana zaznaczyła, że protesty deprecjonujące działalność Turowa są zaskakujące, gdyż po stronie niemieckiej funkcjonuje znacznie większe Zagłębie Łużyckie, a po stronie czeskiej znacznie większa od polskiej kopalni Turów kopalnia Most - Kormorany. „Mam świadomość, że w ciągu najbliższych 20 - 25 lat Turów zakończy działalność, gdyż eksploatacja tutejszych złóż węgla jest możliwa najwyżej do 2045 roku” – stwierdziła polska polityk i dodała, że w związku z tym region stoi przed koniecznością zmian w strukturze zawodowej, jak też tworzenia nowych miejsc pracy. „Jak wynika z doświadczeń, choćby naszych niemieckich sąsiadów, jest to proces długofalowy, który musi być rozłożony na wiele lat” – przestrzegała Anna Zalewska.

Kosma Złotowski zaznaczył, że mamy do czynienia z dwiema petycjami, które, choć w inny sposób, to opisują ten sam problem. Jak zauważył, pod jedną z petycji podpisali się obywatele Czech, a pod drugą – w obronie Turowa -  obywatele wszystkich trzech państw tego regionu – Polski, Czech i Niemiec.  "Komisja Europejska przed chwilą nam powiedziała, że zajmie się tą sprawą jesienią. Więc tym bardziej jest miejsce na to, by rozpatrywać te dwie petycje jednocześnie i wspólnie!" – apelował polski polityk. Zdaniem Złotowskiego nie można oddzielać jednego tematu od drugiego, gdyż są ze sobą ściśle powiązane.

Polski polityk odniósł się również do zarzutów, jakoby inwestycja w Turowie była sprzeczna z Zielonym Ładem i z dekarbonizacją. "Otóż bynajmniej, dlatego że inwestycja w Turowie jest ograniczona w czasie – ona ma się zupełnie zakończyć w 2044 roku, a więc 6 lat przed ustanowionym celem odejścia od węgla w 2050 roku i 7 lat po tym, kiedy od węgla mają odejść sąsiednie Niemcy, które jak wiemy w zeszłym tygodniu ustaliły, że to nastąpi w 2038 roku" - stwierdził. Złotowski mówił, że Niemcy wciąż inwestują w tego rodzaju kopalnie odkrywkowe i będą to robić aż do 2038 roku. "To jest ta sama polityka tutaj, tylko przedłużona o 7 lat" – wskazywał eurodeputowany. Ponadto Kosma Złotowski stwierdził, że rozstrzyganie, co jest przyczyną braku wody nie leży w kompetencji PE. "A w związku z tegoroczną suszą przyczyn może być kilka" - dodał.v

 

 

Z twittera