Powrót do listy Następny artykuł Poprzedni artykuł

W Brukseli o broni zatopionej w Bałtyku: Technologia do usuwania jest, teraz wszystkie ręce na pokład

16 listopada 2021 r.
Udostępnij

W środę, 16 listopada w Parlamencie Europejskim w Brukseli odbyło się wydarzenie zorganizowane przez eurodeputowaną PiS Annę Fotygę pn. „Niewybuchy i broń chemiczna w morzach. W poszukiwaniu trwałych i ekonomicznie opłacalnych rozwiązań. W wydarzeniu, oprócz organizatorki - Anny Fotygi, udział wzięli eurodeputowani (m.in. Kosma Złotowski), przedstawiciele Komisji Europejskiej, NATO oraz wiodący eksperci z Europy i Ameryki Południowej.

           

 

Wojenne pozostałości w postaci zatopionej broni i amunicji, ale także wraków statków wypełnionych paliwem i chemikaliami, są coraz większym problemem. Ranga problemu rośnie z każdym dniem po pierwsze dlatego, że każdy dzień przybliża nas do potencjalnej katastrofy ekologicznej spowodowanej choćby korozją, po drugie dlatego, że coraz bardziej zaawansowane są plany dotyczące rozwoju projektow offshore na morzach i oceanach, w tym na Bałtyku.

 

Od wielu lat trwają także badania Bałtyku pod kątem zatopionej amunicji. Wciąż jednak brakuje konkretnych działań zmierzających do unieszkodliwienia środków bojowych, jak również międzynarodowych regulacji ich dotyczących. Społeczność międzynarodowa miała okazję zaadresować ten problem podczas konferencji „Bezpieczeństwo morskie i niebieska gospodarka. Niewybuchy i pozostałości chemiczne w morzu – w poszukiwaniu trwałych i ekonomicznie opłacalnych rozwiązań”, która odbyła się w Parlamencie Europejskim 17 listopada 2021 roku. Gospodarzem konferencji była eurodeputowana PiS Anna Fotyga, a organizatorem - grupa Europejskich Konserwatystów i Reformatorów (EKR). W spotkaniu można było uczestniczyć na żywo dzięki transmisji online.

 

Otwierając wydarzenie Anna Fotyga zaznaczyła, że podczas konferencji głos zabiorą wybitni eksperci zajmujący się problemem: „Temat jest bardzo poważny i wymaga podjęcia pilnych działań. Zajęłam się nim jeszcze w zeszłej kadencji i cieszę się, iż udało się przez ten czas umiędzynarodowić ten problem. Dzisiejsza konferencja z udziałem szerokiego grona najlepszych specjalistów od zatopionej broni konwencjonalnej i chemicznej m.in. z Międzynarodowej Organizacji Morskiej, Komisji Europejskiej, Centrum Doskonałości NATO, instytucji naukowych, czy Rady Państw Morza Bałtyckiego. Mamy ekspertów i polityków z Europy, w tym wicepremiera Jacka Sasina, gości ze Stanów Zjednoczonych, Kanady. Złożoność i skala zagrożeń związanych z zatopioną bronią chemiczną i konwencjonalną wymagają działań na szczeblu europejskim i międzynarodowym” - podkreśliła.

 

Jako pierwszy głos zabrał komisarz UE ds. środowiska, mórz i rybołówstwa Virginijus Sinkevičius. Komisarz zauważył, że konferencja wprowadza temat niewybuchów i środków chemicznych na dnie mórz do politycznej debaty. „W samym basenie Morza Bałtyckiego według szacunków znajduje się ponad 50 tys. ton broni konwencjonalnej i chemicznej. Musimy ostrożnie ocenić zagrożenia i podjąć działania” – powiedział Sinkevičius. „Komisja Europejska jest aktywna w tym zakresie. W ostatnich latach stworzyliśmy kilka bardzo ważnych i skutecznych instrumentów, również dla Morza Bałtyckiego” – mówił wymieniając dotychczasowe projekty badawcze oraz zapowiadając dalsze działania.

 

Następnie głos zabrał wicepremier i minister aktywów państwowych, Jacek Sasin. Wskazał on, że po ponad 76 latach od zakończenia wojny, zatopione chemikalia, amunicja i pozostałości statków są tykającą bombą, która może spowodować katastrofę ekologiczną na niewyobrażalną skalę. „Nie możemy czekać i zrzucać tej odpowiedzialności na przyszłe pokolenia. Bałtyk to nasze dobro narodowe” – mówił Sasin. Wicepremier podkreślił, że Polska podejmuje działania zmierzające do rozwiązania problemu, ale nie poradzi sobie z nim sama. „Polska była ofiarą państw będących właścicielami broni, która obecnie znajduje się na dnie morza. Z racji olbrzymiego zagrożenia niezbędne jest zaangażowanie Unii Europejskiej, NATO i ONZ” –zakończył.

 

Pierwszy panel dyskusyjny „Podwodne niewybuchy i pozostałości chemiczne – od globalnego problemu do najlepszych rozwiązań” rozpoczął Terrance P. Long, prezes kanadyjskiego International Dialogues on Underwater Munitions. Skupił się on w swoim wystąpieniu na aspektach prawnych porzuconej w morzach i oceanach broni. Przypomniał, że jeszcze do lat 60-tych powszechnie uznawano, że zatapianie broni to najlepszy sposób na pozbycie się jej. W 1972 roku Kongres Stanów Zjednoczonych przyjął ustawę stanowiącą, że wyrzucanie amunicji do wody jest groźne dla środowiska i zdrowia ludzi. Od tego czasu wiele krajów przyjęło różne konwencje i protokoły odnoszące się do tego zagadnienia, jednak żadna z nich nie mówi o usuwaniu z mórz zatopionej już broni z mórz.

 

Następnie głos zabrał Fredrik Haag, szef Biura ds. Konwencji Londyńskiej/Protokołu i Spraw Oceanicznych w Międzynarodowej Organizacji Morskiej. Haag zaznaczył, że żaden z dokumentów prawa międzynarodowego nie zajmuje się kwestią środków bojowych, które już są na dnie mórz. Ekspert podkreślił potrzebę współpracy i regularnej wymiany informacji między wszystkimi zainteresowanymi stronami. „Trzeba będzie stworzyć globalne forum współpracy wychodzące poza regiony i poza Protokół Londyński” – podsumował.

 

Kolejny mówca, komandor Herman Lammers, dyrektor Centrum Doskonałości NATO ds. Wojen Minowych skupił się w swojej prezentacji na różnicy pomiędzy oczyszczaniem akwenów z min podczas działań wojennych oraz w czasie pokoju. Opisał również przebieg takich procesów.

 

Ciekawym i ważnym głosem była relacja z poszukiwań niewybuchów zrzuconych w pobliżu Hawajów, jaką zdała dr Margo Edwards, dyrektor Laboratorium Badań Stosowanych Uniwersytetu Hawajów. W pobliżu wyspy Oahu po II wojnie światowej zrzucono pociski z gazem musztardowym. Zespół, którego częścią była dr Edwards, starał się odnaleźć jak najwięcej z nich, określić stopień ich korozji i wpływ na środowisko naturalne. Było to możliwe dzięki zastosowaniu załogowych łodzi podwodnych, w późniejszym czasie zamienionych na zdalnie sterowane ROV.

 

Kpt. prof. Bartłomiej Pączek, dziekan Wydziału Dowodzenia i Operacji Morskich Akademii Marynarki Wojennej zaznaczył, że istotne jest podniesienie świadomości wśród rybaków i turystów odnośnie możliwości zetknięcia się z niewybuchami lub niebezpiecznymi pozostałościami wojen w morzach. Podkreślał różnice istniejące pomiędzy krajami i organizacjami w zakresie procedur, które odnoszą się do znalezionych niewybuchów czy zatopionej broni. Pączek zaproponował także utworzenie grupy zadaniowej, która w pilnych przypadkach będzie mogła zbadać stan korozji danego obiektu z bronią chemiczną i odpowiednio go zaklasyfikować, np. jako odpad toksyczny, co ułatwi pozbywanie się tego rodzaju substancji.

 

Kolejny panel dyskusyjny poświęcony był sytuacji w zakresie niewybuchów i pozostałości chemicznych w Morzu Bałtyckim. Panel moderowała europosłanka Anna Fotyga. Ambasador Vaidotas Verba, szef Misji Republiki Litewskiej przy organizacjach międzynarodowych w Wiedniu zwrócił uwagę na konieczność szerokiego włączenia się różnorakich podmiotów w działania mające na celu rozwiązanie tego problemu „Program działań UE, ONZ, OPCW, OBWE, a także odpowiednich organizacji społecznych oraz biznesu powinien oferować wsparcie techniczne, prawne, operacyjne i środki finansowe w celu złagodzenia tego rosnącego ryzyka związanego z wyciekiem broni chemicznej, amunicji i wraków”.

 

Iglika Yakova z Dyrekcji Generalnej Gospodarki Morskiej i Rybołówstwa Komisji Europejskiej przedstawiła inicjatywy KE w zakresie niewybuchów i zatopionej amunicji w morzach. Zaznaczyła, że na skutek kolokwium o niewybuchach zorganizowanego przez Komisję w 2019 roku, zainaugurowane zostało badanie, mające na celu stworzenie mapy istniejących składowisk broni i niewybuchów oraz monitorowanie procesów ich usuwania prowadzonych przez państwa członkowskie. Pozwoli ono na wytypowanie najlepszych praktyk i wprowadzenie najlepszych modeli w życie. Badania zakończą się wraz z końcem tego roku, a Yakova zapewniła, że ich wyniki wkrótce przełożą się na konkretne działania.

 

Z kolei ambasador Grzegorz M. Poznański, dyrektor generalny Sekretariatu Rady Państw Morza Bałtyckiego, rozpoczął od przypomnienia, że Konferencja Parlamentarna Morza Bałtyckiego wezwała w temacie broni składowanej w morzach do korzystania z międzynarodowych doświadczeń w tej materii, aby przygotować wspólną i kompleksową strategię usuwania takich odpadów z Morza Bałtyckiego. „Trzeba sprawić, aby basen Morza Bałtyckiego stał się modelowym obszarem w zakresie usuwania odpadów militarnych z dna” -  mówił dyplomata. Ambasador przypomniał także, że podjęta została kwestia stworzenia specjalnego zespołu, który miałby zajmować się tym zagadnieniem, a także wpływem, jaki obiekty z dna morskiego wywierają na zdrowie ludzi.

 

Następnie głos zabrała prof. Paula Vanninen, dyrektor Fińskiego Instytutu Weryfikacji Konwencji o Zakazie Broni Chemicznej na Uniwersytecie Helsińskim, która zaznaczyła, że badania osadów i próbek bioty morskiej z miejsc zatopienia amunicji chemicznej i konwencjonalnej wskazują na zanieczyszczenie, które stanowi realne i znaczące długoterminowe zagrożenie dla środowiska morskiego. Profesor podkreślała, że potrzebne są długofalowe międzynarodowe, multidyscyplinarne wysiłki badawcze w celu oceny wpływu amunicji zatopionej w morzu, w tym badania chemiczne nad bioakumulacją i oceną toksyczności produktów biotransformacji. „Na składowiskach należy natychmiast rozpocząć multidyscyplinarne kampanie monitorujące, aby poprawić ogólny obraz stanu wycieków, aby pomóc w podejmowaniu decyzji o dalszych działaniach” podsumowała Vanninen.

 

Kolejnym mówcą był prof. Jacek Bełdowski z Instytutu Oceanologii PAN, który od lat zajmuje się zagadnieniem broni zatopionej w Bałtyku i jest jednym z kluczowych ekspertów i doradców w tym temacie. „Istnieje potrzeba zintegrowania nauki o amunicji zatopionej w morzach na poziomie europejskim i światowym” - podkreślał ekspert dodając, że niezbędne jest również opracowanie i przetestowanie przyjaznych dla środowiska opcji utylizacji zatopionej broni chemicznej i konwencjonalnej. Naukowiec mówił także o urządzeniach wykorzystywanych w badaniu broni – od sonarów dźwiękowych, których użycie jest niezbędne ze względu na duże głębokości i jakość wody, które obniżają widoczność do około 20 centymetrów, do zdalnie sterowanych robotów podwodnych. Kończąc swoje wystąpienie Bełdowski stwierdził: „Uważam, że nie ma potrzeby wydobywania wszystkiego z głębin morskich i oceanicznych. Ale nie wszystko może też dłużej czekać. Trzeba podejmować decyzje”.

 

Ostatni panel konferencji, poświęcony był technologiom, które mogą zapewnić opłacalne ekonomicznie rozwiązania. Moderatorem tej części był europoseł Kosma Złotowski. Rozmowę rozpoczął Claus Böttcher z Ministerstwa Transformacji Energetycznej, Rolnictwa, Środowiska, Przyrody i Cyfryzacji Szlezwiku-Holsztynu, koordynator Centrum Wiedzy „Amunicja w morzu”. „Nie musimy niczego wymyślać. Odpowiednie technologie do usuwania zatopionej broni już istnieją” –mówił ekspert. Böttcher opisał m.in. działanie kurtyny powietrznej, która ma łagodzić podwodne eksplozje, czy wielozadaniowych zdalnie sterowanych robotów podwodnych, a także specjalne urządzenia mogące pomóc w bezpiecznym podnoszeniu obiektów z dna.

 

Charles Diggs, dyrektor generalny amerykańskiej firmy Dynasafe potwierdził, że technologia jest już  gotowa. Przedsiębiorca podkreślił, że najważniejsze przed przystąpieniem do działania jest ustalenie, którą technologię należy wykorzystać. Diggs przedstawił kilka istniejących już rozwiązań, które kompleksowo służą neutralizacji zatopionej broni, począwszy od jej zlokalizowania na morzu, zbadania, aż po proces jej utylizacji.

 

Kolejnym prelegentem był Łukasz Porzuczek, prezes zarządu Grupy GeoFusion. Porzuczek podkreślił, że zarówno broń chemiczna, jak i konwencjonalna są równie dużym zagrożeniem. „Obszary przyszłych farm wiatrowych są w tym momencie pokryte w całości rozproszoną bronią chemiczną” – poinformował Porzuczek i zaznaczył, że pomimo tego niektórzy inwestorzy w analizie ryzyka nie uwzględnili kwestii broni chemicznej na dnie morza. „Innowacyjność naszego projektu polega na tym, że zorganizowaliśmy własny system podejmowania i utylizacji broni chemicznej” – powiedział polski przedsiębiorca.

 

Ostatnią panelistką była Anna Lutek, dyrektor ds. PR i komunikacji w Grupie Enea. Lutek opowiedziała o kampanii edukacyjnej dotyczącej amunicji na dnie Bałtyku, jaką Enea planuje zorganizować. – "Chcemy monitorować wyniki badań. Myślę, że będą naprawdę tony informacji, które będziemy mogli przekazać opinii publicznej" – powiedziała przedstawicielka Enei.

 

 

 

Z twittera