Powrót do listy Następny artykuł Poprzedni artykuł

Tatarzy krymscy po lutym 2022 r. Opowieści z okupowanego Krymu

24 maja 2023 r.
Udostępnij

W Parlamencie Europejskim w Brukseli odbyła się konferencja "Tatarzy krymscy po lutym 2022r.” zorganizowana przez eurodeputowaną PiS Annę Fotygę. Po części merytorycznej spotkania otwarta została wystawa „Opowieści z okupowanego Krymu”.

 

 

„Rosyjska agresja rozpoczęła się od okupacji Krymu i skończy wraz z jego wyzwoleniem” – uważa Anna Fotyga, która zaprosiła do Parlamentu Europejskiego w Brukseli przedstawicieli administracji prezydenta Ukrainy, ministerstwa spraw zagranicznych, społeczności Tatarów krymskich, a także wysokiej rangi urzędników UE odpowiedzialnych za prawa człowieka, międzynarodowych ekspertów i dyplomatów. „Historia Tatarów krymskich jest historią naszej części Europy. Carska, stalinowska czy putinowska Rosja niosła ze sobą ból i zniszczenie, czego szczególnie doświadczyli Tatarzy krymscy" – mówiła Anna Fotyga.

 

"Tatarzy krymscy, od przeszło dwóch stuleci doświadczając represji ze strony Rosji, nie byli naiwni w postrzeganiu polityki Kremla. Dlatego po aneksji Krymu jako pierwsi stali się celem prześladowań ze strony rosyjskich okupantów. Rosja zamieniła półwysep w jedno wielkie więzienie" – mówiła Emine Dżaporowa, pierwsza wiceminister spraw zagranicznych. "Niezliczone zatrzymania, przeszukania, zastraszania to powtórka z historii. Kryminalna rosyjska władza chce dokonać fizycznej eksterminacji mojego narodu. Tatarzy krymscy potrzebują wsparcia społeczności międzynarodowej, głosu, który za nimi się wstawia, nie pozwala, by zostali zapomnieni. Takim głosem jest Anna Fotyga, za co jej serdecznie dziękuję" – powiedziała minister Dżaparowa.  

 

Refat Chubarow, przewodniczący Madżlisu Tatarów Krymskich podkreślił, iż Tatarzy krymscy, podobnie jak Karaimi oraz Krymczacy, są ludnością autochtoniczną półwyspu. Zgodnie z prawem międzynarodowym należy się im pełna ochrona ich praw, a zamiast tego, pod rosyjską okupacją, wszelkie możliwe prawa są łamane. "Osoby, które tego się dopuszczają, rosyjscy urzędnicy,  wojskowi, propagandyści powinni zostać pociągnięci do odpowiedzialności i ukarani" – mówił Czubarow.

 

Ambasador Ukrainy przy UE Wsiewołod Czentsow podkreślił, iż nie jest łatwo powiedzieć prawdę pierwszemu. „Doskonale pamiętam głosy po aneksji Krymu, by nie prowokować Rosji, nie odpowiadać na jej agresję, zapewnienia o wsparciu, gdyby Rosja przekraczała kolejne granice. Jak wszyscy dziś widzą, nie można wdawać się w żadne dyskusje z agresorem. Rosja nie ma prawa do nawet jednego centymetra ukraińskiej ziemi. Wielu z naszych partnerów wreszcie zrozumiało, jaka jest stawka tej wojny” – mówił Czentsow. „Okupanci próbują ukryć swoją twarz, pozostać anonimowi. Mówiąc prawdę, walcząc o prawdę i nie bojąc się prawdy, zwyciężymy. Wiele osób już odczuwa powiew wyzwolenia. Rosyjscy tchórze i kryminaliści są przerażeni. Ukraina otrzymuje odpowiednie środki, by wyzwolić Krym. Jestem przekonany, iż to wkrótce nastąpi"-  mówił dyplomata

 

"Prawa człowieka przynależą do Tatarów krymskich, a nie rosyjskiego agresora" – mówił z kolei Eamon Gilmore, specjalny przedstawiciel UE ds. praw człowieka. Gilmore podkreśłił, jak ważne jest poruszanie indywidualnych przypadków łamania praw człowieka na okupowanym Krymie, ale także międzynarodowa presja, taka jak skupiająca około 50 państw Platforma Krymska.

 

Eskander Bariev, członek Medżlisu, obrońca praw człowieka, przewodniczący Centrum Zasobów Tatarów Krymskich mówił o prześladowaniach, jakich doznają Tatarzy pod rosyjską okupacją. „W 1944 roku Stalin deportował do Azji Środkowej i na Sybir cały nasz naród. Prawie połowa z nas nie przeżyła tej ludobójczej polityki. Chcemy, by w związku z przypadającą na przyszły rok 80-tą rocznicą wysiedlenia Tatarów Krymskich kraje europejskie uznały zbrodnie z 1944 roku za akt ludobójstwa i by potępiły prześladowania i akty okrucieństwa, jakim poddana była ludność krymskotatarska. Od 2014 roku, od aneksji Krymu przez Rosję, ta polityka jest kontynuowana” – dodał. "Na Krymie Rosjanie z przyczyn politycznych uwięzili 227 osób, 197 z nich to Tatarzy. W wyniku okupacji śmierć poniosło przeszło 60 osób. Tylko w ostatnich miesiącach 30 tysięcy Tatarów opuściło Krym uciekając przed mobilizacją – wymieniał.  „W 2014 roku zrozumieliśmy, że albo cały świat będzie przestrzegał powszechnie uznawanych, cywilizowanych reguł, albo postępujemy zgodnie z zasadą ‘silniejszy bierze wszystko’ która zagraża całej ludzkiej cywilizacji” – stwierdził Eskander.

 

"Sytuacja jest tragiczna. Ci z nas, którzy zostali na Krymie, nie mogą wyrażać jakichkolwiek emocji. Jakakolwiek aktywność, zarówno w kontekście bieżącej sytuacji, jak i prób kultywowania naszej historii, grozi karą 13-17 lat więzienia. Nie ma kto nas bronić, gdyż w więzieniach siedzą nasi prawnicy" – mówił dziennikarz Bekir Mamut.

 

Andrew Wilson, brytyjski historyk i ekspert ds. Ukrainy zwrócił uwagę, iż na Krymie mamy do czynienia nie tylko z wielowiekowym rosyjskim imperializmem, ale także kolonializmem. Profesor Wilson przedstawił dane wskazujące, w jaki sposób Rosjanie od końca XVIII wieku kolonizowali Krym. "Prześladowania rdzennej ludności, marginalizowanie jej historii, kultury i religii, określenie jej jako ekstremizm, mają uzasadniać rosyjskie osadnictwo. Historię Tatarów krymskich musimy opowiedzieć globalnemu południu, zwłaszcza jego muzułmańskiej części" – apelował profesor Wilson.

 

Podczas otwartej po wydarzeniu wystawy pt. „Opowieści z okupowanego Krymu”, przedstawiono fotografie ukraińskich reporterów, którzy relacjonowali łamanie praw człowieka na okupowanym Krymie i dokumentowali życie rodzin więźniów politycznych w latach 2014-2019. Za swoją aktywność dziennikarską autorzy zdjęć otrzymali zakaz wjazdu na teren Krymu oraz Rosji na okres od 10 do 35 lat.  Podczas wystawy głos zabrali m.in. ekspertka Krymskiej Grupy Praw Człowieka Iryna Siedova oraz Aziz Umerov, który jest bratem więźniarki politycznej Lenii Umerovej,

 

Iryna Siedova podkreśliła, że wraz z początkiem rosyjskiej pełnoskalowej inwazji na Ukrainę, prześladowania na Krymie przybierają zatrważające rozmiary. „FSB i inne struktury władzy Federacji Rosyjskiej prześladują mieszkańców Krymu za wszelkie przejawy aktywności obywatelskiej, a dotyczy to zwłaszcza Tatarów Krymskich, którzy stanowią szczególne zagrożenie dla rosyjskich władz, otwarcie krytykując inwazję” – dodała, wskazując, że w rezultacie muszą się oni mierzyć z nie tylko  karami administracyjnymi, czy zastraszaniem, lecz także torturami i strasznymi wyrokami w sfałszowanych sprawach karnych. „A sprawa przeciwko jednemu z przywódców narodu Tatarów Krymskich, Narimanowi Dżelali i braciom Achtemow, jest jaskrawym przykładem takich zbrodni” – zaznaczyła.

 

Ekspertka mówiła, że wszystkie tego typu przypadki są rejestrowane i dokumentowane. „Ci ludzie są w rzeczywistości cywilnymi zakładnikami, a my musimy dołożyć wszelkich starań, aby uwolnić ich z rosyjskiego więzienia i umożliwić powrót na terytorium kontrolowane przez Ukrainę” – podkreśliła Siedova apelując o wsparcie dyplomatyczne. „Ponieważ warunki, w jakich te osoby są przetrzymywane są po prostu nie do zniesienia” – argumentowała, wskazując także na brak jakiejkolwiek opieki medycznej.

 

Aziz Umerov poinformował, że jego siostra jest przetrzymywana w areszcie FSB w Moskwie, całkowicie odizolowana i pozbawiona informacji. „Została zatrzymana, gdy chciała się dostać na Krym, by pomóc choremu na raka ojcu. Przetransportowano ją do Moskwy niczym terrorystkę, w świetle kamer" – mówił Umerow prezentując zdjęcia, które znalazły się w rosyjskiej telewizji. „Nie wie, co się dzieje na świecie, nie orientuje się w najnowszych doniesieniach z frontu, nie wie o prześladowaniach na Krymie, nie wie, kto wygrał Eurowizję, kto wygra wybory w Turcji ani co jest teraz modne. Ma dopiero 25 lat, ale rosyjskie państwo terrorystyczne próbuje zrujnować jej życie” - mówił. Umerov stwierdził, że przebył drogę z Kijowa do Brukseli, aby powiedzieć, że Ukraińców i Tatarów Krymskich nie da się złamać. „Trzymamy się mocno i zmierzamy w kierunku prawdy, zwycięstwa i odzyskania tego, co słusznie nam się należy” - podkreślił. „Jeśli młoda dziewczyna, moja siostra, nie straciła ducha po sześciu miesiącach znęcania się i za kratami, to my też nie mamy prawa tracić ducha, ponieważ jesteśmy wolni” - apelował.

 

 

 

 

Z twittera