Powrót do listy Następny artykuł Poprzedni artykuł

„Państwo upadłe: przewodnik po rozpadzie Rosji”

29 czerwca 2023 r.
Udostępnij

Dziś w Parlamencie Europejskim w Brukseli miała miejsce konferencja zorganizowana przez eurodeputowanego PiS Witolda Waszczykowskiego pn. „Państwo upadłe: przewodnik po rozpadzie Rosji”. Spotkanie poświęcone było dyskusji na temat książki Janusza Bugajskiego o tym samym tytule. W wydarzeniu udział wzięli autor książki, były dyrektor Biura Informacji NATO w Moskwie Robert Pszczel oraz prof. Przemysław Żurawski vel Grajewski z Fundacji im. Kazimierza Pułaskiego.

 

Witold Waszczykowski mówił, że przez lata niektórzy patrzyli na Rosję przez pryzmat realpolitik i próbowali umieszczać ją wśród wielkich mocarstw. Inni łudzili się, że Rosja to pożądany następca Związku Radzieckiego: „Rosja była przez lata usprawiedliwiana, traktowana z pobłażliwością. Chciano widzieć w niej nie zagrożenie, lecz część rozwiązania globalnych problemów” – powiedział.

 

Eurodeputowany stwierdził, że niestety jest pesymistą w kwestii możliwego rozwoju sytuacji po wojnie i wyraził opinię, że mimo, iż wielu przywódców zachodnich próbuje ostatnio przekonywać, że po wojnie nie będzie wracać do interesów Rosją, to jak to już bywało w przeszłości zwycięży podejście business as usual ponieważ Rosja jest niestety potrzebna wielu krajom, zwłaszcza Niemcom. „Już teraz jesteśmy świadkami procesu nakłaniania Ukrainy do zamrożenia konfliktu, powtórzenia sytuacji z 2015 roku, a następnie do zawarcia umowy z Rosją” – mówił Waszczykowski. Były szef polskiej dyplomacji zaapelował o pomoc dla Ukrainy. „Jeśli nam się nie uda, Rosja ponownie zdominuje naszą część Europy” – przekonywał.

 

Profesor Janusz Bugajski stwierdził, że od momentu rozpadu Związku Radzieckiego w 1991 r. Federacja Rosyjska okazała się niezdolna do przekształcenia się w państwo narodowe, państwo obywatelskie lub nawet stabilne państwo imperialne. "Szeroko zakrojona wojna Moskwy z Ukrainą ujawniła Rosję jako anachroniczną, imperialną i kolonialną konstrukcję i ciągle ujawniła jej liczne słabości, w tym kurczącą się gospodarkę, która jest coraz bardziej uciskana przez międzynarodowe sankcje, nadmierną zależność od gwałtownie spadających dochodów z energii oraz ograniczony dostęp do międzynarodowych rynków finansowych i inwestycji" - powiedział. Autor książki „Państwo upadłe: przewodnik po rozpadzie Rosji” wskazał, że straty militarne na Ukrainie ujawniają także niekompetencję i korupcję rosyjskiej warstwy rządzącej, rosnący sprzeciw wobec polityki reżimu wśród różnych warstw elit oraz niepokój w wielu regionach z powodu kurczących się budżetów.

 

Mówiąc o przyszłości Bugajski przekonywał, że eskalacja niestabilności i narastanie pęknięć w Federacji Rosyjskiej będzie miało wpływ na wszystkie kraje sąsiednie, w tym państwa UE. Według profesora, niektórzy z sąsiadów będą narażeni na skutki konfliktów lub prowokacje Moskwy mające na celu odwrócenie uwagi od wewnętrznych niepokojów w Rosji, inni zaś mogą skorzystać na słabościach i podziałach Rosji, łagodząc ich obawy dotyczące bezpieczeństwa, rozszerzając swoje wpływy, a nawet odzyskując terytoria utracone w różnych iteracjach imperium moskiewskiego.

 

"Rosyjska demokratyczna opozycja miejska i europejska nie ma krajowego poparcia ani możliwości przekształcenia imperium w państwo demokratyczne. Ich naleganie na zachowanie kraju w jego obecnych granicach jest również postrzegane z rosnącą podejrzliwością wśród nie-Rosjan, regionalistów i kilku sąsiadów" – mówił prof. Janusz Bugajski i dodał, że otwiera to pole dla alternatywnych głosów, zwłaszcza dla narodów i regionów domagających się samostanowienia. Jak powiedział, przekaz ze stolic i instytucji UE do obywateli Rosji w procesie rozpadu musi być pozytywny, z wyraźnym poparciem dla pluralizmu, demokracji, federalizmu, praw obywatelskich oraz autonomii republik i regionów. "Ludność będzie również potrzebowała informacji, które Moskwa tłumi, zwłaszcza na temat korzyści płynących z niepodległości oraz kultywowania pokojowych i produktywnych stosunków z sąsiadami. Może to dodać otuchy obywatelom, pokazując, że nie są odizolowani od Zachodu" – podkreślił autor książki, której poświęcone było wydarzenie.

 

Przemysław Żurawski vel Grajewski przytoczył dane przedstawione przez rosyjską socjolog, profesor Olgę Krishnanovskayę, według których 78% funkcjonariuszy centralnej administracji w rosyjskim aparacie państwowym to ludzie byłego KGB. „Oznacza to, że to raczej tajne służby mają państwo niż państwo ma tajne służby” - stwierdził. Profesor stwierdził także, że Rosja tak naprawdę nie ma obywateli, a jedynie ludność, mieszkańców, bo trzeba rozróżniać obywateli od poddanych. „Rosja nigdy nie pomagała obywatelom, a to oznacza, że nie ma takiego zjawiska jak naród polityczny i właśnie tego doświadczyliśmy. Jedynym czynnikiem, który trzyma to razem, jest perspektywa kary, stosowanej w przypadku nielojalności wobec władzy centralnej” - powiedział.

 

Odpowiadając na pytanie, jaka będzie przyszłość państwa, Żurawski vel Grajewski zauważył, że główną siłą przewodnią nie będzie tworzenie czegoś nowego, czyli demokracja, a raczej panowanie lokalnych satrapów, bo nie ma innej idei państwa rosyjskiego niż Rosja imperialna. „Co ważne z naszego punktu widzenia - mamy bardzo mało instrumentów, aby zapobiec temu scenariuszowi. Nie mamy jak decydować o tym, jaki będzie dalszy przebieg wydarzeń w Rosji. To zależy od Rosjan i tego, jacy oni są” - zauważył.

Galeria zdjęć

Z twittera