Powrót do listy Następny artykuł Poprzedni artykuł

Jak wygrać wojnę i nie przegrać pokoju? Wydarzenie A. Fotygi w Parlamencie Europejskim

6 czerwca 2023 r.
Udostępnij

Dziś w Parlamencie Europejskim w Brukseli odbyła się konferencja zorganizowana przez Annę Fotygę „Jak wygrać wojnę i nie przegrać pokoju”, podczas której odbyła się prezentacja „Kompleksowej strategii zabezpieczenia przyszłości Ukrainy”. W wydarzeniu udział wzięli m.in. europosłowie PiS Witold Waszczykowski i Jacek Saryusz-Wolski, były zastępca sekretarza generalnego NATO oraz były ambasador Stanów Zjednoczonych w Rosji Alexander Vershbow, Przewodniczący Grupy Alphen (TAG) prof. Julian Lindley-French, a także szereg polityków, ekspertów i dyplomatów ze Stanów Zjednoczonych, Ukrainy, Polski, Wielkiej Brytanii, Francji czy Niderlandów.

 

Anna Fotyga otwierając konferencję podkreśliła, że jest zwolenniczką jak najszybszego wejścia Ukrainy do NATO i stwierdziła, że zapisy na ten temat w strategii The Alphen Group są dobre. "Sądzę, że również DDP czyli zawarcie partnerstwa na rzecz odstraszania i obrony jest dobrą koncepcją" - mówiła. Była szefowa polskiej dyplomacji zauważyła, że nawet jeśli Ukraińcy są w tej chwili zmęczeni procesem dochodzenia do MAP (Plan Działania na Rzecz Członkostwa) to jest to formalny etap, który otwiera cały proces akcesji. "Nie są potrzebne kolejne polityczne deklaracje, potrzebny jest krok będący wiążącym i formalnym rozpoczęciem procesu. Dlatego zgoda państw członkowskich i Ukraińców jest tak ważna. Również z symbolicznego punktu widzenia jest to istotne, gdyż jest pozytywnym etapem procesu, który nie znalazł swojego finału na szczycie NATO w Bukareszcie. Najlepszą gwarancją bezpieczeństwa dla Ukrainy, a także dla całej społeczności Euroatlantyckiej jest pełne członkostwo Ukrainy w NATO" – zakończyła Anna Fotyga.

 

Roberts Zile, wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego, otwierając konferencję przypominał, iż musimy pamiętać historię Rosji i Europy Środkowej i Wschodniej. „Nie spodziewam się, by Rosjanie mogli zmienić się szybciej niż w przeciągu dwóch generacji” - mówił łotewski polityk.  

 

"Pokonanie Rosji na Ukrainie jest niezbędne, jeśli porządek bezpieczeństwa ma kiedykolwiek zostać przywrócony. Nie wydaje się to tak odrealnione, jak w lutym zeszłego roku, gdy Rosja podjęła decyzję o pełnoskalowej wojnie" – mówił Alexander Vershbow. Amerykanin zwrócił także uwagę, iż Rosja wciąż posiada znaczny potencjał, dlatego  Zachodni decydenci muszą przygotować się na długą walkę, która prawdopodobnie potrwa do przyszłego roku, i przekonać opinię publiczną, dlaczego wsparcie Ukrainy na dłuższą metę jest niezbędne.

 

"Powstrzymywanie musi raz jeszcze być w centrum naszej strategii wobec Rosji”- mówił amerykański dyplomata, zwracając uwagę, iż może to być nawet trudniejsze, niż podczas zimnej wojny, kiedy to istniały pewne bariery, które pomagały zarządzać napięciami i kontrolować wyścig zbrojeń.  "Nawet skromne ambicje „pokojowego współistnienia” mogą być poza zasięgiem, biorąc pod uwagę obsesję Putina na punkcie podporządkowania sobie sąsiadów i odbudowy rosyjskiego imperium.”- mówił były zastępca sekretarza generalnego NATO.  "Sojuszniczy przywódcy będą musieli wyjaśnić swoim obywatelom, o co toczy się gra i dlaczego zawieszenie broni w obecnych warunkach pomogłoby tylko Putinowi wydobyć zwycięstwo z paszczy klęski. Czas na negocjacje może nadejść, ale w tej chwili kluczowe jest utrzymanie sankcji i dalsze dostarczanie Ukraińcom zaawansowanej broni tak długo, jak będzie to potrzebne do pokonania Rosji, wypędzenia wojsk rosyjskich z ziem ukraińskich i zapewnienia Ukrainie trwałego i sprawiedliwego pokój" – mówił Veshbow.

 

Camille Grand, ekspert Europejskiej Rady Stosunków Międzynarodowych i były asystent Sekretarza Generalnego NATO uważa, iż ukraińskie aspiracje do wstąpienia do Sojuszu zostały przez ostatni rok zdecydowanie wzmocnione. „Nie tylko ukraińskie władze, ale i społeczeństwo, mają bardzo jasne zdanie w tej sprawie. Z kolei Putin zakłada, iż Ukraina jest już faktycznie członkiem Sojuszu. Kwestia akcesji Ukrainy jest bardzo ważnym elementem trwałego pokoju” - mówił Grand, zwracając uwagę, iż nawet w przypadku takich partnerów jak Finlandia czy Szwecja nie obyło się bez problemów. Francuski ekspert zaproponował szereg rozwiązań, które mogłyby już teraz wzmocnić więzi Ukrainy z Sojuszem, takie jak powołanie specjalnego stanowiska asystenta sekretarza generalnego Sojuszu ds. Ukrainy.

 

Łotewska ekspert Żaneta Ozolina zwróciła uwagę, iż należy wzmocnić nasze możliwości w zwalczaniu zagrożeń hybrydowych ze strony Rosji. „Moskwa nie przestanie prowadzić przeciwko nam wrogich działań, stosować znanych już nam środków. Musimy pamiętać, iż w naszych granicach znalazło się setki tysięcy Rosjan. Nie wiemy kim oni są, ale nie możemy naiwnie zakładać, iż wszyscy są przeciwnikami Putina. Musimy dowiedzieć się, pilnować, kim są i jakie mają plany" - mówiła profesor z Łotwy.

 

Rob de Wijk, założyciel Haskiego Centrum Studiów Strategicznych i były wysokiej rangą urzędnik niderlandzkiego Ministerstwa Obrony  mówił, iż musimy zrobić wszystko, by Ukraina otrzymała każdą broń, której potrzebuje. „Tymczasem Europa męczy się z przekazaniem miliona sztuk amunicji artyleryjskiej, potrzeby przekraczają możliwości europejskiego przemysłu obronnego. Potrzebujemy inwestycji, długoterminowych kontraktów, musimy naprawić to, co przez wiele lat było niedoinwestowane" - mówił. Zdaniem holenderskeigo eksperta, musimy mieć gotowe plany na przyszłość, by wykorzystać słabości Rosji. „Wiele możemy nauczyć się od Ukrainy” - mówił de Wijk.

 

 Profesor Lindley French  zwrócił uwagę, iż niezbędna jest właściwa dynamika, by wspierać Ukrainę w jej dalszej walce, dynamika w powstrzymywaniu Rosji, dynamika w odbudowie Ukrainy, ale także niezwykle ważne jest dynamiczne dostosowanie, adaptacja, Ukrainy i Zachodnich struktur. „Nie możemy pozwolić sobie na unikanie naszych obowiązków, łudzić się, iż słowa liczą się bardziej niż faktyczna siła. Nie możemy kontynuować polityki „business as usual”. Siła wiąże się z kosztami i odpowiedzialnością. Twarda siła jest podstawą odstraszania i obrony” - mówił brytyjski ekspert.  „Raz za razem mieliśmy do czynienia z dzwonkiem alarmowym i za każdym razem go ignorowaliśmy. Stawką tej wojny jest fundamentalna zmiana światowego porządku bezpieczeństwa” - zakończył Lindley-French.

 

Zastępca dyrektora w Chatham House oraz szefowa Forum Ukrainy Orysia Lutsewicz stwierdziła, że prezentowana w PE strategia nadchodzi w bardzo odpowiednim czasie. „Nadchodzi w czasie, gdy pojawia się wiele niebezpiecznych propozycji, jak zakończyć wojnę. Są to być może łatwe i dość kuszące rozwiązania, ale, jak wierzymy, byłyby bardzo, bardzo niebezpieczne dla przyszłości i bezpieczeństwa Europy” - powiedziała.  Lutsewicz mówiła, że po ostatniej wizycie na Ukrainie, mimo wielu smutnych rzeczy, widzi, że Putin nie ma szans na złamanie woli Ukraińców. Według szefowej Forum Ukrainy plan A - przeprowadzenie specjalnej operacji wojskowej Putina- nie powiódł się, głównie dzięki odwadze Ukraińców, a także dzięki wsparciu Zachodu. „Rdzeń narodu ukraińskiego jest zachowany. Ukraiński rząd działa, podobnie jak koleje i system bankowy. Gospodarka cyfrowa jest nawet lepsza niż w Unii Europejskiej. Ale oczywiście Putin się nie poddaje i teraz wprowadza swój kraj w tryb wojny totalnej. Myślę, że zaczął plan B, czyli wojnę, do której nie byliśmy przygotowani i do której potrzebujemy zmobilizowania kompleksu przemysłowo-wojskowego” - powiedziała.

 

Orysia Lutsewicz  stwierdziła, iż podstawą zwycięstwa jest zniszczenie rosyjskich sił zbrojnych na terytorium Ukrainy. „Zdecydowanie odradzam jakiekolwiek ustępstwa terytorialne, w tym na Krymie, ponieważ nie jest to rozwiązanie realne. Krym pod okupacją rosyjską jest niebezpieczny nie tylko dla Ukrainy, basenu Morza Czarnego, ale stanowi zagrożenie dla bezpieczeństwa całej Europy i świata” – mówiła szefowa Forum Ukrainy. Ekspertka dodała, że Krym jest platformą startową dla wielu operacji wojskowych, nawet poza teatrem europejskim, w tym w Syrii, dlatego należy patrzeć na ten teren w szerszym kontekście bezpieczeństwa Morza Czarnego i Morza Śródziemnego, a nie tylko jako spór terytorialny między Ukrainą a Rosją. „Musimy skończyć z szarymi strefami na mapie Europy, gdyż są one jak rak, który pod kontrolą Rosji, niszczy bezpieczeństwo i dobrobyt."

 

„Z Wilna podczas szczytu Sojuszu powinien zabrzmieć właściwy sygnał. Takim byłoby oświadczenie, że Ukraina zostanie członkiem  Sojuszu w odpowiednich warunkach bezpieczeństwa, a członkowie NATO zapewnią polityczne i techniczne wsparcie dla osiągnięcia tego celu” -mówiła ekspertka Chatham House. „Zachodnie rządy powinny też wyjaśniać innym, że przez wsparcie Ukrainy inwestują oni w swoje bezpieczeństwo, że Ukraińcy faktycznie bronią granicy Europy, niszcząc rosyjską armię. To nie jest działalność charytatywna” – podkreśliła Lutsewicz i podsumowała, że odbudowa Ukrainy będzie największym projektem modernizacyjnym na kontynencie europejskim.

 

Witold Waszczykowski wskazał, że przez wiele lat Europa próbowała budować architekturę bezpieczeństwa wspólnie z Rosją. „Mieliśmy nadzieję, że Rosja nie jest częścią problemu, ale zawsze jest częścią rozwiązań. Staraliśmy się zaspokajać rosyjskie ambicje i postępować z nimi na drodze ustępstw” - powiedział. Eurodeputowany wskazał też, że każda struktura zajmująca się kwestiami międzynarodowymi była otwarta na rosyjską obecność i w wielu przypadkach Rosja miała uprzywilejowaną pozycję - w UE, NATO, bliskowschodnim procesie pokojowym, porozumieniu nuklearnym z Iranem itp. Nie zaspokoiło to jednak rosyjskich ambicji.

 

„Teraz bez większych sukcesów próbujemy Rosjan ukarać. Pytanie co dalej. Jak stworzyć porządek oparty na zasadach z udziałem Rosji lub bez niej ? Z Putinem czy bez? Czy powinniśmy dążyć do zmiany reżimu w Rosji? Co to dokładnie oznacza, że nie będzie powrotu do "business as usual”? Zwycięstwo w wojnie przez Ukrainę to jedna rzecz. Inną rzeczą jest określenie przyszłej roli Rosji, co – niestety – nie zostało przedstawione w omawianym dzisiaj przez panelistów raporcie” – zauważył Waszczykowski.

 

Jacek Saryusz-Wolski podkreślił, że obecne stanowisko Niemiec oraz innych krajów, oparte na założeniu, że Ukrainna nie może zostać przyjęta do NATO, gdyż jest w stanie wojny, zaprzecza członkostwu Niemiec w Pakcie Północnoatlantyckim. W 1955, kiedy wschodnia cześć Niemiec była okupowana przez Związek Radziecki, trwał formalnie stan wojny, bez traktatu pokojowego, co nie przeszkodziło Niemcom w wejściu do Sojuszu. „Całkowicie błędne są więc argumenty ze strony tych, którzy sprzeciwiają się członkostwu w późniejszym terminie” - powiedział. Eurodeputowany zauważył, że ambicje Niemiec i Francji, aby stać się pośrednikami pokoju na Ukrainie, są bardzo niebezpieczne, bowiem nie powinni przegapić okazji do milczenia i zasiąść w tylnej ławce. 

 

Polski polityk przekonywał, że członkostwo Ukrainy w NATO będzie gwarantem bezpieczeństwa, o czym Polacy bardzo dobrze wiedzą. „Członkostwo Ukrainy w NATO nie powinno być określane jako jedna z ewentualnych opcji, ale jako jedyna droga gwarantująca bezpieczeństwo, zarówno Ukrainie jak i Europie.” - mówił Saryusz-Wolski. Dodał, pomoc Niemiec i Francji to "za mało i za późno", biorąc pod uwagę cenę ukraińskiej krwi. 

Galeria zdjęć

Z twittera