Powrót do listy Następny artykuł Poprzedni artykuł

Europosłowie PiS: Wiara w zieloną rewolucję nie może zastąpić logicznej i chłodnej analizy faktów

12 lipca 2021 r.
Udostępnij

Dziś miała miejsce konferencja on-line pt. "Śląski Ład" poświęcona bezpieczeństwu surowcowo-energetycznemu w dobie Europejskiego Zielonego Ładu i Polskiego Ładu. W wydarzeniu, którego inicjatorką była eurodeputowana PiS Izabela Kloc udział wzięli m.in. współprzewodniczący grupy EKR profesor Ryszard Legutko, unijna komisarz ds. energii Kadri Simson, premier Mateusz Morawiecki, polscy i zagraniczni politycy, przedsiębiorcy i naukowcy specjalizujący się w temacie szeroko pojętej energetyki.

 

Profesor Legutko mówił, że unijna polityka klimatyczna budzi sporo nadziei i oczekiwań, ale także coraz więcej obaw. "Najmocniej słychać je właśnie na Górnym Śląsku, który jest największym regionem górniczym w Europie" - stwierdził. Jak wyjaśnił, koszty modernizacji energetycznej województwa śląskiego są ogromne i trudne do policzenia, ponieważ proces ten obejmuje wszystkie dziedziny życia i gospodarki. "W każdym razie mówimy o setkach miliardów złotych. Odpowiedź UE powinna być co najmniej adekwatna do ceny jaką Śląsk zapłaci za Zielony Ład" - podkreślił. Jak dodał profesor Legutko, choć Bruksela uruchomiła cały wachlarz osłonowych mechanizmów, to trudno nazwać transformację energetyczną procesem sprawiedliwym. Europoseł PiS mówił, że grupa EKR ma szczególnie trudne zadanie w PE, ponieważ stara się stać na straży rozsądku. "A nie jest to łatwe, jeśli chodzi o Zielony Ład" – zauważył. Jak wskazał, jednak dzięki jej staraniom udało się ograniczyć plan redukcji emisji dwutlenku węgla do 55% do roku 2030, choć były zakusy, by ten pułap podnieść do 60%. "Dla przemysłu energochłonnego oznacza to więcej czasu na dostosowanie się do rygorów Zielonego Ładu" - wyjaśnił.

 

Polski polityk podkreślił, że unijna polityka klimatyczna ze względu na skalę i ogromny koszt musi być oparta na racjonalnych przesłankach. "Transformacja energetyczna nie może doprowadzić do osłabienia konkurencyjności unijnej gospodarki i narażać ludzi na problemy związane z niestabilnością dostaw energii, albo rosnącymi cenami prądu" - zaznaczył. Jak dodał, jednocześnie nikt nie ma wątpliwości, że odnawialne źródła energii powinny mieć coraz większy udział w miksie energetycznym. "Ale wiara w zieloną rewolucję nie może zastąpić logicznej i chłodnej analizy faktów" - dodał.

 

Kadri Simson mówiła, że Europa stoi u progu olbrzymiej transformacji. "I, choć wspólna wizja przyszłości jest czymś, co daje optymizm, to oczywiście musimy mieć świadomość istnienia ryzyk" - wskazała. 

 

Estońska komisarz wskazała, że biorąc pod uwagę wszystkie obszary wrażliwości, wobec kryzysu pandemii COVID-19 i w świetle wspomnianych ryzyk, należy skupić się na czterech priorytetach. "Ponieważ tylko one zapewnią nam bezpieczeństwo" - dodała. Jak wyjaśniła, chodzi tu o wdrożenie regulacji z 2019 roku na temat skutecznego zapobiegania międzynarodowym ryzykom i zagrożeniom w systemie energetycznym. "Kraje członkowskie muszą sfinalizować prace nad swoimi planami w tym zakresie" – podkreśliła. Ponadto Simson wskazała na problem cyberbezpieczeństwa i konieczności jego podniesienia poprzez stworzenie horyzontalnych ram cyberbezpieństwa, a także wspieranie poszczególnych państw członkowskich w działaniach na rzecz ochrony krytycznej infrastruktury i zmianę paradygmatu w odniesieniu do łańcuchów dostaw w kierunku czystych rozwiązań energetycznych.

 

Estońska polityk stwierdziła, że Górny Śląsk słynie ze swojej przedsiębiorczości nie tylko w Polsce, ale w całej UE. "Ma olbrzymi potencjał, by ewoluować z gospodarki opartej na węglu, ku nowoczesnym rozwiązaniom" - dodała. Jednak, jak zauważyła, choć łatwo się o tym mówi, trudniej zrealizować te słowa w praktyce. "Rozumiem, że dla społeczeństw, których gospodarki praktycznie od samego początku oparte były na paliwach kopalnych, jest to prawdziwe wyzwanie, ale muszą to postrzegać jako swego rodzaju szansę" – dodała. Simson mówiła, że należy wspierać lokalne gospodarki aby były odporne na "wstrząsy" na drodze do realizacji celów Zielonego Ładu, w tym chronić również obywateli Polski.

 

"Polska odgrywa bardzo istotną rolę, jeśli chodzi o bezpieczeństwo energetyczne nie tylko regionu, ale praktycznie całej Europy" - zaznaczyła. W tym kontekście wspomniała o planie rynkowym tzw. Baltic energy market interconnection plan (BEMIP), a więc koncepcji synchronizacji systemów elektroenergetycznych państw bałtyckich poprzez budowę interkonektorów energetycznych z państwami sąsiedzkimi w regionie Morza Bałtyckiego. "Polska jawi się jako jeden z podstawowych beneficjentów tej inicjatywy, a synchronizacja krajów regionu Morza Bałtyckiego jest wyrazem solidarności i realizacji idei bezpieczeństwa energetycznego. W 2025 roku ten projekt pozwoli krajom bałtyckim uzyskać pełną kontrolę nad swoimi sieciami energetycznymi, zapewniać bezpieczeństwo energetyczne" – zaznaczyła.

 

Premier Mateusz Morawiecki podkreślił, że Górny Śląsk to wielki potencjał nie tylko przemysłu górniczego ale przede wszystkim to potencjał możliwy do uruchomienia dla potrzeb gospodarki 4.0. "Czyli gospodarki przyszłości coraz bardziej opartej o automatyzację, powodującej, że praca człowieka, także na Śląsku nie będzie taka, jak to określają specjaliści, 'brudna, nudna i niebezpieczna'" - dodał.

 

Szef polskiego rządu mówił, że węgiel to bezsprzecznie bogactwo Śląska, ale jeszcze większą wartością są ludzie. "Węgiel stworzył ten kapitał. Ale to ludzie, ich doświadczenie, pracowitość, umiejętności managerskie, projektowe, inżynierskie, przemysłowe, znajomość procesów przemysłowych, znajomość procesów operacyjnych, są największą wartością" - podkreślił. I, jak dodał, właśnie dzięki temu kapitałowi ludzkiemu w samym sercu transformacji energetycznej i przemysłowej znajduje się Górny Śląsk. 

 

Jak stwierdził polski polityk, wszyscy mają świadomość, że zasoby kiedyś się kończą. "Dlatego patrzę na transformację energetyczną jako na wielką szansę. Szansą na osiągnięcie suwerenności energetycznej" - stwierdził. Jak zauważył, to również niebywała szansa na skok technologiczny polskiej gospodarki. "Transformacja przemysłowa i energetyczna to wyzwanie, które zapewni bezpieczną przyszłość pokoleniom Polaków na Śląsku i w Polsce. A jak wiadomo największe wyzwania wymagają ogromnej mobilizacji" - dodał.

 

Mateusz Morawiecki mówił, że każda zmiana na tak ogromną skalę budzi obawy i one są zrozumiałe. "Śląskie bogactwa były wykorzystywane przez wiele lat i teraz ta zmiana modelu gospodarczego jest pewnego typu rewolucją" - stwierdził.

 

Premier mówiąc o polityce klimatycznej UE zaznaczył, że niesie ona za sobą poważne wyzwania. Podkreślił, że by transformacja była zakończona sukcesem, ale z drugiej strony, żeby nie charakteryzowała się wysokimi kosztami społecznymi, musi być odpowiednio amortyzowana przez różne programy. Stwierdził, że Polska będzie potrzebować gigantycznych środków, aby rekultywować tereny pokopalniane i wykorzystywać je ponownie na cele inwestycyjne. "To jest niejako rachunek, który z kolei my, dzisiejsze pokolenie płaci wcześniejszym pokoleniom. My musimy te koszty ponieść, bo ktoś kiedyś w przeszłości tego nie robił" – dodał. "Miną jeszcze długie lata zanim górnicze windy przestaną zjeżdżać pod ziemię, bo wiemy, że to proces rozłożony na dziesięciolecia. Właśnie te lata, te dekady są po to, aby na Śląsku pojawiła się nowa infrastruktura przemysłowa i energetyczna" – wyjaśnił. 

 

 

Izabela Kloc zgodziła się z profesorem Legutką mówiąc, że Europejscy Konserwatyści i Reformatorzy stoją na straży rozsądku w PE, co nie jest zadaniem łatwym. Eurodeputowana mówiła, że mogła się o tym przekonać będąc kontrsprawozdawcą z ramienia EKR do projektu raportu na temat surowców krytycznych dla Unii Europejskiej. "Dla nas, dla Polski i zwłaszcza dla Górnego Śląska, jest to bardzo ważna sprawa, ponieważ na tej liście znajduje się węgiel koksowy, którego największym producentem w Europie jest Jastrzębska Spółka Węglowa" - podkreśliła.  Polska polityk przypomniała, że węgiel koksowy ma ogromne znaczenie dla unijnej i globalnej gospodarki. "Dzięki komponentom pozyskanym z węgla koksowego powstają  turbiny wiatrowe, panele słoneczne i zbiorniki do magazynowania wodoru. To fundament energetyki odnawialnej, która jest oczkiem w głowie Unii Europejskiej" – wyjaśniła. Jak dodała, również w branży metalurgicznej jest on niezbędny, a trudno wyobrazić sobie gospodarkę bez stali, a stal bez węgla koksowego.

 

Jednakże, jak zauważyła, ekologiczni radykałowie chcą go bezzwłocznie zastąpić wodorem. "Ale koszt produkcji stali wzrósłby wtedy o jedną trzecią, czego nie wytrzymałby europejski przemysł metalurgiczny" - dodała. Ponadto Izabela Kloc powołała się na ekspertyzy, z których wynika, że przez co najmniej  dziesięć lat nie ma co liczyć na technologie wodorowe, które mogłyby zastąpić węgiel koksowy.  "Te argumenty powinny wystarczyć, aby na najbliższe lata zamknąć dyskusję o węglu koksowym. Wpis na kolejną listę surowców krytycznych powinien być tylko formalnością" - stwierdziła. Jednakże, jak wyjaśniła, niestety tak się nie dzieje: "Dla zielonych i ich sojuszników węgiel koksowy to wciąż węgiel, czyli  - ich zdaniem - główny winowajca zmian klimatycznych".

 

Jak mówiła eurodeputowana, ostatnia aktualizacja listy surowców krytycznych odbyła się w ubiegłym roku i już wtedy nie było łatwo obronić tego surowca. Teraz, zdaniem polskiej polityk, będzie jeszcze trudniej. Jak tłumaczyła, część unijnych polityków chce, aby zmienić metodologię oceny surowców. "Domagają się wprowadzenia nowych kryteriów, opartych na założeniach Zielonego Ładu.  Oznacza to, że wciąż musimy walczyć o węgiel koksowy, a wpis na listę surowców krytycznych w 2023 roku wcale nie jest pewny" - zaznaczyła. 

 

Izabela Kloc mówiła, że apelowała do europosłów z innych grup, aby oceniali przydatność węgla koksowego w szerszym, globalnym kontekście. "Coraz więcej krajów na świecie ogłasza swoje programy klimatyczne i kładzie nacisk na rozwój energetyki odnawialnej. Oznacza to wzrost popytu na surowce krytyczne. Na węglu koksowym Polska i cała Unia może zrobić świetny interes, trzeba tylko trochę otwartości i rozsądku, aby to zrozumieć" - podkreśliła.

Z twittera