W Strasburgu podczas trwającej sesji plenarnej europarlamentu miała miejsce debata na temat pakietu Gotowi na 55 i emisji przemysłowych. Głos w niej zabrali europosłowie PiS Grzegorz Tobiszowski oraz Jadwiga Wiśniewska.

Grzegorz Tobiszowski odnosząc się do kwestii dyrektywy  w sprawie efektywności energetycznej mówił, że postanowienia dotyczące systemów ciepłowniczych mają bardzo pozytywny wpływ na modernizację istniejących systemów w nadchodzących dekadach, co pozostaje kluczowe w zapewnieniu przystępnej cenowo energii w domach. Jak stwierdził, nie zmienia to jednak faktu, że nowe cele efektywności energetycznej, w tym np. zawarty w art. 4 unijny cel redukcji zużycia energii do 2030 roku o 11,7 proc., czy zawarte w art. 8 zapewnienie rocznych oszczędności końcowego zużycia energii przez państwa członkowskie w latach 2024-2030 o średnio 1,49 proc., są bardzo niepokojące. "To są tak wysokie ambicje, że niektóre kraje członkowskie nie będą w stanie im sprostać" - stwierdził. Grzegorz Tobiszowski zwrócił uwagę, że zakładanie tak ambitnych celów w tak trudnej, kryzysowej ekonomicznie i geopolitycznie sytuacji, w jakiej obecnie znajduje się Europa w stosunku do innych kontynentów, naraża ją na utratę wiarygodności wobec innych graczy, jak Chiny, czy Stany Zjednoczone. "Tracimy także wiarygodność przed naszymi obywatelami i przedsiębiorcami, bowiem zakładane limity będą niezrealizowane, co zresztą zgłaszały poszczególne kraje i środowiska" - podkreślił.

Jadwiga Wiśniewska stwierdziła, że polityka klimatyczna Unii Europejskiej niestety jest przykładem zwycięstwa ideologii nad rozumem i rozsądkiem. "Bezwzględnie konieczne jest urealnienie polityki klimatyczno-energetycznej tak, by stała się instrumentem wzmacniania bezpieczeństwa i gospodarki Europy" – uważa eurodeputowana PiS. Niestety, jak zauważyła polska polityk, lewicowo-liberalny mainstream chce de facto doprowadzić do deindustrializacji Europy. "Chcecie państwo zwiększyć ubóstwo energetyczne, które już obejmuje 40 milionów ludzi, a propozycje dotyczące mobilności doprowadzą Unię Europejską do uzależnienia od Chin" – mówiła Wiśniewska przypominając, że według danych Międzynarodowej Agencji Energetycznej prawie 90 proc. komponentów fotowoltaiki, podobnie jak i baterii elektrycznych, pochodzi z Chin. "Ale państwu to nie przeszkadza i nie wyciągnęli państwo żadnych wniosków z Covid-19" – stwierdziła eurodeputowana PiS wskazując, że pandemia wyraźnie pokazała, że długie łańcuchy dostaw można w każdej chwili zablokować i przeciąć. "My musimy zadbać o bezpieczeństwo - również żywnościowe - obywateli, a państwo również w tę sferę chcecie uderzyć" – zauważyła Wiśniewska dodając: "Europejczycy przed waszym szaleństwem się obronią, pokażą tej ideologii czerwoną kartkę w wyborach do Parlamentu Europejskiego w przyszłym roku".