Powrót do listy Następny artykuł Poprzedni artykuł

Europosłowie PiS do Ursuli von der Leyen: Musi pani uważać, aby nie była przewodniczącą, która utraciła Europejczyków

16 września 2020 r.
Udostępnij

Dzisiaj w Parlamencie Europejskim w Brukseli miało miejsce orędzie o stanie UE i debata podsumowująca dotychczasowe osiągnięcia Komisji Europejskiej pod przewodnictwem Ursuli von der Leyen. Przewodnicząca KE przedstawiła m.in. wpływ działań Komisji na łagodzenie skutków kryzysu zdrowotnego i gospodarczego związanych z COVID-19 oraz swoją wizję ożywienia gospodarczego, walki ze zmianami klimatu, sytuacji w państwach sąsiadujących z UE oraz priorytety Komisji na rok 2021. W imieniu grupy EKR głos zabrali europosłowie PiS - profesor Ryszard Legutko oraz Beata Szydło.

 Profesor Legutko mówił, że ostatnie dziesięciolecie naznaczone jest wieloma kryzysami w UE i wszystko wskazuje na to, że problemy będą trwały dalej. Zdaniem europosła PiS dzisiejsza Unia jest w gorszej kondycji niż 10 lat temu. "Zaskakuje mnie to, że w ciągu ostatnich 10 lat co roku ze strony każdego przewodniczącego KE słyszeliśmy, że czeka nas świetlana przyszłość i że wielkie dni chwały czają się tuż za rogiem o ile tylko KE i instytucje UE otrzymają więcej kompetencji. Musi mieć pani świadomość, że coraz mniej osób traktuje to przesłanie poważnie" - stwierdził.

Przewodniczący grupy EKR zauważył, że meritum argumentów, które padały podczas dzisiejszego orędzia przewodniczącej von der Leyen było takie, że kryzys związany z pandemią, to dobra okazja, aby uruchomić ambitne programy, takie jak Zielony Ład. "Niestety właśnie taka zła logika i argumentacja prowadzi do złych polityk. To, co pani proponuje to wielki skok na przód w sytuacji, gdy przyszłość jest bardziej niepewna niż kiedykolwiek wcześniej" - podkreślił.  Zdaniem profesora Legutki tzw. Zielony Ład i proponowana redukcja emisji do 55 % to bardzo kosztowna ekstrawagancja napędzana przez zielonych ekstremistów, a nie przez ostrożnych ekonomistów.

Odnosząc się do kwestii dotyczących regulacji w zakresie praworządności, to, jak mówił eurodeputowany PiS, nie mają one nic wspólnego ani z prawem ani z rządami. "Przedstawiane pomysły ingerujące w wewnętrzne sprawy państw są całkowicie niezgodne z traktatami i mają na celu przede wszystkim prześladować rządy, które nie znajdują się w mainstreamie. Praworządność według państwa nie dotyczy w ogóle tego, co dane rządy robią, ponieważ obiektywnie nie robią one niczego złego" - zauważył.

Szef grupy EKR nawiązując do wypowiedzi poprzedników zwrócił się bezpośrednio do przewodniczącej Komisji: " Proszę się nie dać oszukać świętoszkowatej retoryce, którą słychać w tej Izbie, ponieważ za świętoszkowatością kryje się, jak zwykle, brzydka polityka i hipokryzja Jeśli chodzi o kwestie praworządności, to raczej mamy do czynienia z brutalnym dyktatem większości".  Polski polityk apelował, by Ursula von der Leyen nie otwierała drzwi dla kolejnych instrumentów forsowanych przez większość. "Stosowana retoryka staje się coraz brzydsza, szersza i coraz bardziej niebezpieczna. Instytucje europejskie chciałyby wyłączyć demokratycznie wybrane i ustanowione instytucje poszczególnych krajów. Wprowadzają i zaostrzają konflikty poprzez napuszczać jedną stronę na drugą. To nie powinno się dziać, to arogancja polityczna w najgorszym wydaniu" - mówił.

Podsumowując, przewodniczący Legutko mówił, że jeśli Komisja będzie trzymać ten kurs, który obecnie obserwujemy, Europa będzie tak naprawdę w bardzo trudnej sytuacji, ponieważ znajdzie się w pułapce federalistów i zielonych. "Pan Junker będzie na zawsze zapamiętany jako komisarz, który utracił Wielką Brytanię, a pani musi uważać, aby nie była pani tą przewodniczącą, która utraciła Europejczyków" - przestrzegał.

Eurodeputowany PiS wezwał również szefową KE, by współpracowała z państwami członkowskimi, a nie prowadziła kampanie polityczne, które maskują zapędy niektórych grup. "Proszę uchronić UE przed ideologią i proszę przywrócić w niej prawdziwe spojrzenie na rzeczywistość" – apelował.

 

Beata Szydło zauważyła, że przewodnicząca von der Leyen dużo mówiła o solidarności i o ochronie godności miejsc pracy. "Bardzo dobrze, że te tematy są przez panią dostrzegane i poruszane" - stwierdziła. Polska polityk zauważyła jednak, że przewodnicząca KE nie jest konsekwentna w swoich deklaracjach. "Wspomniała pani o równości szans rozwoju, jednocześnie zgłaszając pomysł zwiększenia i przyspieszenia redukcji CO2 do roku 2030, co wyklucza całe regiony i wielu Europejczyków z szansy na godna pracę" - wyjaśniła.

Była szefowa polskiego rządu podkreśliła, że należy bez wątpienia walczyć ze zmianami klimatycznymi, ale trzeba to robić przede wszystkim racjonalnie.

Eurodeputowana PiS zaapelowała również do Komisji Europejskiej, by ta formując zarzuty wobec rządów państw członkowskich bazowała jedynie na sprawdzonych informacjach. "Fake newsy nie mogą być podstawą zarzutów dotyczących naruszenia praworządności w poszczególnych krajach, jak to się stało się m.in. w przypadku Polski oskarżanej o to, że łamie prawa osób które promują ideologię LGBT" - mówiła.

Debata na temat stanu Unii Europejskiej jest kluczowym momentem pokazującym odpowiedzialności Komisji Europejskiej wobec demokratycznie wybranych przedstawicieli obywateli UE. Koncentruje się ona na ważnych kwestiach, takich jak ożywienie społeczne i gospodarcze, zmiany klimatu, bezrobocie wśród młodzieży i migracja.

To coroczne wydarzenie ma istotne znaczenie dla promowania bardziej przejrzystej i demokratycznej Unii. Jest to okazja, aby przybliżyć Unię Europejską jej obywatelom, zwracając uwagę na główne obszary jej działania i wyzwania w danym roku. Prawa obywateli i proces demokratyczny znajdują się w centrum tej wyjątkowej debaty plenarnej.

Pierwsza debata na temat stanu Unii Europejskiej odbyła się 7 września 2010 roku w Strasburgu, z ówczesnym przewodniczącym Komisji Europejskiej José Manuelem Barroso.

(za: https://www.europarl.europa.eu/news/pl/agenda/briefing/2020-09-14/0/oredzie-o-stanie-unii-przemowienie-przewodniczacej-komisji-w-parlamencie)

Z twittera