Powrót do listy Następny artykuł Poprzedni artykuł

Eurodeputowani PiS o skali rosyjskiej ingerencji w procesy demokratyczne UE

8 lutego 2024 r.
Udostępnij

Podczas drugiego dnia sesji plenarnej europarlamentu w Strasburgu odbyła się debata pt. „Russiagate: zarzuty dotyczące rosyjskiej ingerencji w procesy demokratyczne w Unii Europejskiej”. W dyskusji głos zabrali europosłowie PiS Anna Fotyga i Ryszard Czarnecki.

 

Anna Fotyga stwierdziła, iż jest zszokowana wystąpieniem Tatiany Żdanoki na forum Parlamentu Europejskiego. "Kontrastowało ono z moim osobistym doświadczeniem, zarówno z czasów walki z komunizmu, jak i współcześnie, gdzie również mamy do czynienia z koniecznością zwalczania wrogich wpływów Federacji Rosyjskiej" – mówiła polska eurodeputowana.

„Dla ludzi posiadających podobne jak moje doświadczenie, nie jest problemem ocenić, kto jest kim w organach międzynarodowych” - stwierdziła. Była szefowa polskiej dyplomacji podkreśliła wagę działania kontrwywiadowczych, które są kompetencją państw członkowskich i wyraziła przy tym uznanie dla wielu ludzi w Polsce, którzy z poświęceniem ujawniali wpływy rosyjskie. Mówiąc o konieczności pozbycia się tego szkodliwego rosyjskiego wpływu Anna Fotyga podkreśliła, że dotyczy on nie tylko lewicy, czy prawicy, bo wiele takich nazwisk pojawia się w głównym nurcie polityki Unii Europejskiej.

 

Ryszard Czarnecki zauważył: "My Polacy i nasi sąsiedzi Bałtowie, możemy mieć gorzką satysfakcję, bo o tych ingerencjach rosyjskich, także o agenturze, mówiliśmy od lat". Jak mówił, nie dotyczy to tylko jednej grupy politycznej, czy akurat krajów bałtyckich, gdzie w każdej kadencji parlamentu jest paru obywateli Litwy, Łotwy i Estonii, którzy są rosyjskiego pochodzenia i których wybiera rosyjska mniejszość. Były wiceprzewodniczący PE przypomniał sytuację mającą miejsce podczas pierwszej dla Polski i krajów nowej Unii kadencji w europarlamencie, kiedy to głosowany był raport o Nord Streamie. Zwrócił uwagę, że jedna z posłanek z Wielkiej Brytanii, z grupy ALDE, wybrana później na wiceprzewodniczącą PE zgłosiła do niego 100 prorosyjskich poprawek. „To pokazuje skalę ingerencji w bardzo różne grupy polityczne i różne kraje, także te, które już w tej chwili w Unii Europejskiej nie są” - komentował polski polityk zwracając uwagę na skalę problemu.

Z twittera