Powrót do listy Następny artykuł Poprzedni artykuł

Eurodeputowani PiS o podwyższeniu celu redukcji emisji CO2 do 60% do 2030 r.: Nierealny, niesolidarny, rujnujący gospodarki państw

8 października 2020 r.
Udostępnij

Podczas wtorkowego głosowania w PE eurodeputowani minimalną liczbą głosów (352 za, 326 przeciw, 18 wstrzymujących) przegłosowali zwiększenie celu redukcji CO2 z obecnego wskaźnika 40% na 60% do 2030 r. "To niezrozumiała i szkodliwa, m.in. dla Polski, decyzja" – przekonują Anna Zalewska i Grzegorz Tobiszowski, polscy eurodeputowani.   

"Wszyscy jesteśmy przekonani, że zostaliśmy zobowiązani przez wyborców do troski o klimat, wodę, lasy, o środowisko. Musimy jednak pamiętać o miejscach pracy, innowacyjnych inwestycjach, o źródłach finansowania, by nie doprowadzić do upadku europejskiej gospodarki, która z powodu pandemii jest już w kryzysie" – mówi Anna Zalewska, eurodeputowana PiS.

"Analizy celów określonych na poziomie 50-55% wskazywały na dramatyczne efekty społeczno-gospodarcze. Tym bardziej dziwi wynik głosowania, w którym przyjęło 60% redukcji emisji CO2.  To nie tylko brak solidarności i brak patrzenia na to, że poszczególne kraje UE mają różny punkt startu w drodze do neutralności klimatycznej, ale także brak racjonalnego podejścia do gospodarki europejskiej" – dopowiada eurodeputowany Grzegorz Tobiszowski.

W raporcie Europejskiej Agencji Środowiska z października 2019 roku czytamy, że UE do 2030 roku może osiągnąć redukcję emisji, przy istniejących instrumentach, do 30%, a przy optymistycznych założeniach do 36%.

Polscy europarlamentarzyści wskazują, że wskaźnik na poziomie 60% i jego skutki w ogóle nie były analizowane przez Komisję Europejską. Dla państw członkowskich najbardziej uzależnionych od paliw kopalnych, w tym Polski, konsekwencje podjętych decyzji będą katastrofalne. Oznaczają m.in. zubożenie gospodarek oraz trudności w inwestowaniu w „zielone” technologie. Warto dodać, że cel zero emisyjności na 2050 r. w propozycji Komisji Europejskiej i przy ustalaniach Rady Europejskiej określany był na poziomie UE, a nie państw członkowskich

Ponadto należy zauważyć, że prawo klimatyczne jest podstawą Europejskiego Zielonego Ładu. Jego zapisy zmieniają polityczne podejście w kwestiach neutralności klimatycznej, gdyż narzucają obowiązek prawnie wiążący. Wskutek wtorkowego głosowania wszystkie przepisy obowiązujące w UE zostaną do niego dostosowane (z potencjalnym pominięciem m.in. Rady Europejskiej). Komisja Europejska chce sama decydować czy państwa członkowskie realizują wyznaczone cele, zawarte w prawie klimatycznym.

Co szczególnie istotne dla Polski, Komisja Europejska prognozuje spadek zatrudnienia w sektorze węglowym do 2030 r. na poziomie 65 000 miejsc pracy. Natomiast należy pamiętać, że negatywne skutki celu redukcji dotkną także takie branże jak: transportowa, budowlana czy rolnicza. 

"Przypomnę, że według analiz realizacja dotychczasowego celu na poziomie 40%, wymagała rocznych inwestycji w system energetyczny (bez kosztów systemu energetycznego) na poziomie nawet 377 mld EUR. Zwiększenie celu sprawia, że finansowanie procesów z wieloletnich ram finansowych staje się jeszcze bardziej nierealne" – alarmuje eurodeputowana Zalewska.     

Z twittera